Posłaniec




Szybkimi krokami zbliża się kolejny interesujący termin dla miłośników astronomii.
Już za parę dni dojdzie do tak zwanego tranzytu Merkurego, czyli do sytuacji w której planeta Merkury znajdzie się dokładnie pomiędzy Ziemią i Słońcem, i będzie ją można obserwować jak przesuwa się na tle tarczy naszej gwiazdy centralnej.

Samo zjawisko nie należy do specjalnie rzadkich i jest obserwowane ca. 11 razy na stulecie. Tym razem nastąpi ono w dniu 09.05.2016.



Zjawisko to nie budzi tyle emocji co tranzyt Wenus i nie ma związanych z nim żadnych legend ani katastroficznych przepowiedni.


Może dlatego, że początki obserwacji tranzytu Merkurego przypadają na okres powstania podstaw współczesnej nauki, a tym samym dominacji megalomańskiego widzenia naszej rzeczywistości przez grupę społeczną zwaną naukowcami i ich śmiesznego przekonania o posiadaniu monopolu na prawdę.

Tak zwanym naukowcom udało się przekonać społeczeństwo do swojej wyjątkowości a tym samym zabiło w nim zdolność szukania powiązań pomiędzy zjawiskami korelującymi czasowo ze sobą.

Zdurnienie społeczeństwa doszło już do takiego absurdu, że mimo jednoczesnego wystąpienia np. trzęsień ziemi oraz zaćmień słonecznych (tak jak to miało miejsce np. w 1999 roku w Turcji) nikt nie ma odwagi powiązać te zjawiska ze sobą. O to dba już ogólna cenzura w mediach wprowadzona przez obecne pseudoelity.
Równie silnie odbija się to na interpretacji przebiegu zjawisk fizycznych na naszej gwieździe centralnej. Również tam istnieje ścisła zależność pomiędzy koniunkcjami planet a zwiększoną aktywnością słoneczną oraz tworzeniem się intensywnych plam na Słońcu.


Widzimy to też w przypadku tranzytu Merkurego, jak chociażby w roku 1973.


Temat jest jak rzeka i nadaje się bardziej do rozprawek o patologii w manipulowania społeczeństwem przez grupę pozbawionych skrupułów sqr...now niż do opisu tranzytu Merkurego. A więc przejdźmy do meritum i zastanówmy się nad tym, czy to zjawisko jest rzeczywiście dla nas tak marginalne, jak to przedstawiają nam je ci oszuści „naukowcy”.

Oczywiście jest całkiem odwrotnie i tak jak w przypadku zaćmień słonecznych, również tranzyt Merkurego pociąga za sobą całą serię zjawisk geofizycznych, w wielu przypadkach o katastrofalnych rezultatach.

Wystarczy tylko sięgnąć do najnowszej historii aby zobaczyć jak znaczne są te oddziaływania. 



Ostatni tranzyt Merkurego miał miejsce 8 listopada 2006 roku i spowodował zmiany warunków fizycznych na Ziemi czego rezultatem były lokalne anomalie pogodowe. Jak np. te w Europie gdzie w okresie od końca października do połowy stycznia doszło do powstania całej serii niżów atmosferycznych połączonych z burzami i huraganami.

Seria ta była pod tym względem wyjątkowa i zaczęła się orkanem Yanqiu (26./27.10.2006 ), po którym nastąpiła Britta (30.10 – 01.11 2006) dalej storm Vera (8.12.2006), 31.12.2006 Karla, Lotte 01.01.2007, dalej Orkan Franz (11.01.2007), Per (14.01.2007) a skończyła się Orkanem Kyrill (18./19.01.2007), jednym z najsilniejszych huraganów w najnowszej historii Europy.

Spektakularną była jednak awaria sieci energetycznej w Europie w dniu 04.11.2006, jedna z najcięższych w historii.

Wcześniej mieliśmy tranzyt 07.05.2003 roku, który miał związek z trzęsieniem ziemi w Algierii jak i z późniejszą falą opałów w Europie i szczególnie silnych huraganów. Również i w tym przypadku doszło do serii awarii sieci elektrycznych w sierpniu w Ameryce i w Europie we wrześniu.
Oczywiście analogia z awarią w CERN sprzed paru dni nie jest tutaj przypadkowa. Podawana przez oficjalnych oszustów wersja o jakiejś zabłąkanie kunie która miała ją jakoby spowodować, to typowe mydlenie ludziom oczu przez fizyków. Jeszcze trochę i zabraknie tym szarlatanom

Tranzyt w dniu 15.11.1999 przyniósł ze sobą szczególnie wiele katastrof żywiołowych. Jego wpływ był szczególnie silny ze względu na przypadające wcześniej zaćmienie słoneczne w dniu 11.08.1999. W rezultacie tego zaćmienia doszło do katastrofalnego trzęsienia ziemi w Gölcük

https://en.wikipedia.org/wiki/1999_%C4%B0zmit_earthquake

W okresie poprzedzającym i następującym po tranzycie doszło tez oczywiście do licznych anomalii pogodowych, jak chociażby powodzi w Niemczech czy też serii grudniowych orkanów w Europie. Szczególnie wielkie zniszczenia spowodowały orkany Anatol i Lothar.
Również sezon huraganów na Atlantyku przyniósł liczne zniszczenia a powstały w trakcie tranzytu Merkurego huragan Lenny był najsilniejszym huraganem miesiąca listopada od początku systematycznych obserwacji tego typu zjawisk.

Tranzyt w dniu 06.11.1993 miał stosunkowo niewielkie negatywne skutki. Zaznaczył się powodziami w zachodnich Niemczech, jak i z pewnym opóźnieniem, trzęsieniem ziemi w Kalifornii w dniu 17.01.1994 roku.
To ostatnie było poprzedzone zaćmieniem słonecznym z dnia 04.01.1992 roku.

Tranzyt Merkurego z dnia 13.11.1986 należał za to do wyjątkowo pechowych  dla mieszkańców terenów przy jeziorze Nyos. Tym razem doszło do zjawiska, które w tym przypadku, miało tylko lokalny zasięg ale potencjalnie należy do kategorii Armagedonu.
O tym napisałem więcej tutaj:

Generalnie można stwierdzić ze na podstawie pobieżnej analizy widoczny jest istotny wpływ tranzytu Merkurego na zjawiska geofizyczne na Ziemi. Wpływ ten jest jednak zależny od szeregu innych czynników i współdziała z okresami zaćmień słonecznych jak i zapewne erupcjami na Słońcu przyczyniając się do wzmocnienia ich oddziaływania na Ziemię. Zauważymy również, że jeśli Ziemia znajduje się poza obszarem zgrupowania się Planet w trakcie tranzytu, tak jak miało to miejsce w latach 1993 i 1986, to ekstremalne zjawiska geofizyczne zaznaczają się słabiej.
Wynika to z tego, że ogólny poziom Tła Grawitacyjnego jest w tym momencie słabszy i jego wzmocnienie na skutek tranzytu nie przekracza najprawdopodobniej normalnych dla tego okresu wartości. Poza tym częstotliwość koniunkcji planet jest w tym przypadku niska a więc i czynniki inicjujące rzadkie.

Co bardziej dociekliwi będą zapewne protestować, że przyjmuję bardzo szerokie ramy czasowe oddziaływania tranzytu Merkurego na zjawiska geofizyczne na Ziemi. Takie podejście ma jednak uzasadnienie. Sam tranzyt Merkurego jest tylko pewnym optycznym ukoronowaniem o wiele bardziej znaczącego procesu zbliżania się płaszczyzny orbity Merkurego do płaszczyzny obrotów Ziemi wokół Słońca. Moment największego zbliżenia tych płaszczyzn nie musi pokrywać się z czasem tranzytu, ale przypada czasami miesiące przed albo miesiące po tym zjawisku. Już samo zbliżenie się tych płaszczyzn powoduje zdecydowane zwiększenie się wielkości Tła Grawitacyjnego w płaszczyźnie ekliptyki. I właśnie ten wzrost powoduje, że intensywność zjawisk geofizycznych na Ziemi rośnie i te same przyczyny powodują o wiele dotkliwsze skutki, niż w innych okresach czasu.

Można przyjąć, że czym bardziej centralny przebieg ma tranzyt Merkurego tym większe skutki zaznaczają się w bliskim okresie takiego tranzytu. Odwrotnie oznacza to, że czas oddziaływania tranzytu przebiegającego na obrzeżu tarczy słonecznej jest o wiele bardziej rozciągnięty czasowo.

Jeśli oddziaływanie tranzytu Merkurego ma tak poważne konsekwencje dla Ziemi, jak to widzimy powyżej, to czy oddziaływanie tranzytu Wenus nie musi powodować skutków jeszcze poważniejszych?
Oczywiście ten wpływ daje się udokumentować nawet statystycznie i potwierdzony jest rekordowymi stratami na skutek różnorodnych katastrof.


Co więc oczekuje nas teraz?

Jeśli chodzi o trzęsienia ziemi to tendencja wzrostu zarówno częstotliwości jak i siły, w miarę zbliżania się terminu tranzytu Merkurego, jest jednoznaczna.


Również zjawiska pogodowe nie przebiegają najlepiej i tu można zobaczyć tego skutki.

I zapewne to jeszcze nie koniec.

A co w dalszej perspektywie?
Następny tranzyt wystąpi 11.11.2019 i będzie miał prawie że centralny przebieg. Ponieważ prawie że jednocześnie dojdzie do zaćmienia słonecznego w dniu 26.12.2019 to można spodziewać się kolejnego poważnego trzęsienia ziemi, tym razem w pasie od Grecji przez Iran, Indie do Sumatry.

Można też wyciągnąć wniosek że szczególnie niebezpieczne będą okresy w których wystąpią jednocześnie zaćmienia słoneczne oraz tranzyty Merkurego i Venus. Idealne zgranie czasowe tych zjawisk jest niezmiernie rzadkie (raz na setki tysięcy lat) i pociąga za sobą katastrofy o biblijnym wymiarze. Ale już bliskie czasowe wystąpienie tych zjawisk prowadzi do wzmocnienia efektów procesów geofizycznych i poważnych katastrof zagrażających naszej cywilizacji w istotny sposób.

Mamy szczęście że tranzyty Wenus zdążają się tak rzadko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Szukaj na tym blogu