Jak ze Słowian zrobiono Germanów






Dla przeciętnego Europejczyka słowo Germanie kojarzy mu się z Niemcami, ewentualnie ze Skandynawami czy też Anglikami. To powiązanie jest w świadomości Europejczyków głęboko zakorzenione. Natomiast każda próba powiązania Germanów ze Słowianami jest powszechnie odbierana jako kłamstwo, gorzej nawet, to graniczy już z bluźnierstwem.

Całe generacje „historyków“, również tych z krajów słowiańskich, zadbały o to, aby nikomu nie przyszło do głowy wątpić w realność tego związku.

Moje dociekania nad językiem Traków oraz odczytanie ich inskrypcji, wskazują jednak na to, że historia słowiańszczyzny w Europie jest o tysiące lat starsza od tej propagowanej przez „naukę“


Już od dawna podejrzewano to, że pierwotna siedziba „Indoeuropejczyków“ znajdowała się gdzieś w Europie północno-wschodniej, a więc tam gdzie obecnie mieszkają Słowianie. Oczywiście według oficjalnej „nauki” było jednak wykluczone to, aby powiązać Słowian z początkiem ludów europejskich. Dla „naukowców”, i to obojętnie jakie proweniencji, Słowianie muszą pełnić tylko marginalną rolę w historii Europy i wszystko inne jest po prostu niedopuszczalne.
Szczególnie Niemcy wybitnie zasłużyli się w propagowaniu takiego widzenia roli Słowian, starając się tak interpretować fakty, aby negowały one istnienie Słowian w Europie przed 6 wiekiem naszej ery. Aby to dodatkowo uzasadnić propagowana jest na zachodzie, a szczególnie w Niemczech, przy powszechnej aprobacie „polskich historyków”, teza o wędrówce ludów i wejściu Słowian na tereny opuszczone przez żyjących tam poprzednio niemieckojęzycznych Germanów.

Odczytanie przeze mnie trackich inskrypcji oraz udowodnienie tego, że język grecki jak i inne języki epoki Brązu, należą do języków słowiańskich, obala dotychczasowe tezy „historyków“ na całej linii.

Dopiero teraz poszczególne elementy tej łamigłówki jaką jest dyferencjacja języków indoeuropejskich, a szczególnie odkrycia genetycznego cech ludności Europy, dają się wreszcie zinterpretować w ramach całościowej i spójnej historii Europy.

Tam gdzie widziano plemiona i ludy należące do etosu germańskiego, a w najlepszym przypadku do celtyckiego, musimy teraz rozpoznać Słowian

Języki indoeuropejskie nie są wiec produktem stopniowej dyferencjacji jakiejś pierwotnej indoeuropejskiej mowy i równoległego kształtowania się rożnych gałęzi językowych, ale wynikają z przeobrażeń języka słowiańskiego, na obrzeżach terytorium zasiedlanego przez Słowian, w rezultacie kontaktów i zapożyczeń z języków sąsiednich. To nowe widzenie oznacza że nie można na podstawie wzajemnego podobieństwa języków wysuwać wniosku co do czasu rozejścia się ich drogi rozwojowej. Innym słowy oznacza to również, że większość europejskich indoeuropejskich języków, poza słowiańskimi, jest bardzo młodych i powstały najczęściej dopiero na drodze wprowadzenia pisma.

W takim razie musimy też na nowo postawić pytanie jak powstały języki germańskie i jak doszło do powstania tzw. Germanów a szczególnie Niemców.

Na początek zacznijmy więc od definicji słowa „Germanie”. Co na ten temat piszą sami Niemcy?


Podaje się tam następujący źródłosłów tego określenia:

Albo słowo to pochodzi od germańskiego określenia oszczepu „Ger“ lub też łacińskiego określenia  germānus“ prawdziwy, ewentualnie „gairm” krzyk lub też od slowa „gair”' - sąsiad.

Inni niemieccy autorzy nie pitolą się tam wiele i obstają przy tym, że słowo Germanie jest germańskie i kropka.

Oczywiście prawdziwe znaczenie tego słowa jest przemilczane ponieważ pokazuje ono, że nie występuje w nim nic co wskazywałoby na językową przynależność ludów określanych tym mianem, a jest jedynie wskazówką na geograficzną granicę udzielającą te ludy od Celtów.

Słowo „Germanie“ zostało przejęte przez Rzymian od Celtów i w języku celtyckim „GER“ oznacza położenie koło czegoś lub przy czymś.
Słowo „MAN“ jest celtyckim określeniem rzeki Men. Po niemiecku nazywa się ona do dzisiaj „Main“. Po łacinie nazywano ją Moenus lub też Moenis.  Na początku naszej ery rzeka ta stanowiła granicę zasiedlenia terenów pomiędzy Celtami i Słowianami. Jest więc najzupełniej zrozumiałe to, że nadali oni ludom mieszkającym na północ i wschód od tej rzeki nazwę „Germanie“ co w ich języku oznaczało „Ludzie znad rzeki Man“.
W tym znaczeni nazwa „Germanie“ nie mówi nam nic na temat przynależności etnicznej ludów określanych tym imieniem.

Oczywiście ci teoretyczni przodkowie Niemców byli określani też innymi imionami.

Np. Rzymianie określali te ludy mianem Alamani. Również i w tym przypadku interpretacja  proniemieckiej frakcji historyków woła o pomstę do nieba.
Podaje się że źródłosłówiem tego określenia jest zwrot „alle Männer“. Przy czym jakoś to nikomu nie przeszkadza, że takie określenie nie ma zbyt wiele sensu i bazuje na współczesnym niemieckim języku literackim.
Fonetycznie istnieje tu jakieś tak nawet podobieństwo, ale na tej zasadzie to i można znaleźć podobieństwo z każdym językiem na kuli ziemskiej. Poza zwykłym brzmieniem konieczne jest również to, aby takie określenie miało sens.

I rozwiązanie tego dylematu jest oczywiście jak zwykle banalnie proste. Słowo Alamanie jest zwykłym tłumaczeniem określenia „Germanie“ na łacinę.

Słowo „ALA“ oznacza, w trakcie formowania się legionu rzymskiego do boju, jego skrzydło czyli jego cześć brzegową.

Oczywiście druga cześć wyrazu w tym określeniu oznacza także rzekę Men ponieważ ta nazywana była po łacinie (Moenus lub tez Moenis). Tym samym słowo Alamanie określało ludność żyjącą nad brzegiem rzeki Moenis.

Jak w takim razie przedstawia się sprawa ze starszymi określeniami ludów na północ od Dunaju i wschód od Renu do których zgłaszają pretensje Niemcy twierdząc że wywodzą się one z języków germańskich.

Jak to jest właściwie z takimi określeniami jak Teutoni i Kimbrowie?. Mają te określenia rzeczywiście coś wspólnego z Niemcami.

Oczywiście i w tym przypadku nie znajdziemy takich powiązań. Słowo Kimbrowie (Cymbrowie) nie ma żadnych korzeni w językach germańskich ale jest czysto celtyckiego pochodzenia. Współcześnie znajdziemy tylko jedno określenie o podobnym pochodzeniu i związane ono jest z nazwą rejonu geograficznego Wysp Brytyjskich zwanego Cumbrią i od dawna zamieszkałego przez Celtów.

Słowo Teutoni ma także najprawdopodobniej celtycko-słowiańskie korzenie. Słowo „Tuath“ oznaczało w języku celtyckim naród ewentualnie plemię. Słowo „Tin“ może się wywodzić od określenia metalu cyny albo też od słowiańskiego określenia ostrokołu chroniącego osady Słowian.

To właśnie słowo „TIN“ TYN“ lub „CIN“ buduje końcówkę określeń miejscowości w językach słowiańskich i występuje w nich bardzo powszechnie. Poza tym znaczeniem słowo to zanikło i nazwy miast i osad są jego ostatnimi reliktami.

Ciekawe że w dziełach antycznych autorów określenie ludów Kimbrów i Teutonów występuje zawsze razem co by wskazywało na to, że dotyczy ono nie dwóch rożnych plemion ale jest rozbudowaną nazwą jakiegoś celtyckiego ludu z Wysp Brytyjskich który nazywano „Kimbrami, ludem za palisadą“.

Poza tym użycie słowiańskiego słowa „TYN“ wskazuje na ścisłe powiązania językowe ludów celtyckich ze Słowianami.

Jeśli w takim razie nie udało się nam znaleźć powiązań starszych nazw ludów z terenów obecnych Niemiec z Germanami to może istnieją przy młodszych nazwach takie związki.
Weźmy dla przykładu takie określenie jak Szwabi. Współcześnie wiążemy je jednoznacznie z Germanami. W starożytności Rzymianie określali Germanów również nazwą Suevów występujących też pod mianem Suebów. Od tego określenia pochodzić ma nazwa współczesnych Szwabów.


To co wypisuje na ten temat polska Wikipedia to po prostu skandal.

Dla każdego musi to być natychmiast widoczne że kombinacja liter „UE“ wykorzystana była przez starożytnych dla oddania brzmienia słowiańskiej zgłoski „Ł“. Oznacza to, że po podstawieniu jej do określenia „Suevia“ otrzymamy słowo Sławia a mieszkańcy tej krainy musimy w takim razie nazwać Sławami czyli inaczej Słowianami. Również źródła antyczne podają, że wiele najróżniejszych plemion z terenów „Germanii“ identyfikowało się z nazwą „Suevus”. Wskazuje to na to, że ludy te i plemiona miały świadomość wspólnoty językowej i że już w początkach naszej ery, a zapewne i dużo wcześniej, czuły się one przynależne do wspólnoty słowiańskiej.

A więc znowu nasze wysiłki znalezienia powiązania Germanów z Niemcami spełzły na niczym.
Jeśli więc nie udało się to nam z imieniem własnym Niemców to może uda się to nam z imionami wybitnych osobistości które współcześnie zalicza się do kultury germańskiej.

Weźmy dla przykładu najwybitniejszego Niemca wszystkich czasów, prawdziwe uosobienie wszystkich germańskich cnót – Arminiusa. Tego który pokonał Rzymian i pozwolił na zachowanie wolności wszystkim Germanom czasów antycznych. Czy był on rzeczywiście protoplastą Niemców?

To że był Germanem, co do tego nie mam żadnych wątpliwości, tylko jak to już udowodniłem, tak nazywali Rzymianie wszystkich barbarzyńców mieszkających na północ od Menu.

Spróbujmy wiec zrozumieć jaki jest źródłosłów słowa Arminius. I tutaj odkryjemy że druga cześć słowa, czyli „MINIUS“, odpowiada jednoznacznie rzymskiemu określeniu rzeki Men czyli Moenus. Litery „ARMI” pochodzą zapewne od łacińskiego słowa „ARMIS” co znaczyło „silnie uzbrojony” albo „Chrobry” czyli waleczny. I tak przypadkowo wylądowaliśmy przy znaczeniu imienia plemienia do którego należał Arminius czyli Cherusków które wywodziło się zapewne od określenia „Chrobry” a to jako niewymawialne po łacinie zostało odpowiednio „ucywilizowane” do Cherusci.
Tak więc i tu przy imieniu Armenius znowu jesteśmy przy łacinie i ani śladu języka niemieckiego ani niczego co mogło by go nawet przypominać. Za to w rodzinie naszego bohatera bez problemu znajdziemy słowiańskie imiona. Jego ojciec nazywał się Sigimerus i to imię jest jednoznacznie imieniem słowiańskim i brzmiało w oryginale zapewne Sędomir albo podobnie. Jego wuj miał na imię Inguiomerus i tu również nie można nie zauważyć podobieństw ze słowiańskimi imionami kończącymi się na „MIR”
Tak na marginesie w tekstach źródłowych znajdziemy dziesiątki imion tak zwanych „Germanów” których źródłosłów jest jednoznacznie słowiański ponieważ kończą się one w typowy dla Słowian sposób na „MIR” albo „WIT”. W tym celu wystarczy przejrzeć tylko listę władców plemion „germańskich”, aby przekonać się samemu, jak nasi „historycy” robią nas Słowian w balona propagując wielkogermańską propagandę.

Jeśli więc ślad niemiecki nie da się potwierdzić w starożytnej historii to gdzie wytworzył się ten język i w jaki sposób rozprzestrzenił się on po Europie.

Moim zdaniem Niemcy czy też ogólnie niemieckojęzyczni Germanie pojawiają się w Europie dopiero z upadkiem Rzymu i wykształcenie się tego języka przypada na okres wczesnego Średniowiecza. Podbój Rzymu przez plemiona Słowiańskie oraz ich emigracja w kierunku Italii i Hiszpanii oraz utrata Galii przez Rzym otworzyły plemionom skandynawskim możliwość opuszczenia ich dotychczasowych siedzib i opanowania terenów u ujścia Renu. To właśnie na teranie Skandynawii doszło do wytworzenia się pierwotnego niemieckiego języka, po tym jak Juliusz Cezar zdobył Galię, w wyniku czego doszło do masowej emigracji celtyckich plemion z terenów obecnej Francji ale również z terenów na południe od Dunaju. W ciągu niewielu lat tereny te opustoszały a ludność ich wywędrowała do Skandynawii gdzie w tym czasie żyli ich pobratymcy Celtowie razem ze Słowianami.

Te opuszczające Galię plemiona celtyckie były już w znacznej części zromanizowane i zabrały ze sobą na tę wędrówkę słownictwo łacińskie i greckie. W połączeniu ze słowiańskim językiem oraz przy udziale słownictwa ludów azjatyckich zamieszkujących północną Skandynawię rozpoczął się proces tworzenia języka niemieckiego.
Swój sukces zawdzięcza on jednak w pierwszym rzędzie religii chrześcijańskiej. To właśnie władze kościoła katolickiego widziały w języku niemieckim narzędzie do złamania oporu Słowian przed ekspansją obcej im religii i kultury. Eksterminacja Słowian i ich języka była główną bronią chrześcijan w podboju i podporządkowaniu sobie i swoim interesom żywiołu słowiańskiego. Jeszcze większe znaczenie przypadło jednak tym którzy doprowadzili do zafałszowania historii Europy i zatarcia w niej wszystkich śladów Słowian. To właśnie chrześcijanie nie omieszkali użyć wszystkich środków do tego, aby zabić kulturę słowiańską nawet za cenę fizycznej eksterminacji Słowian przy pomocy każdej dostępnej metody. Kiedy to się udało pozostało wmówienie im że nie posiadali nigdy żadnej znaczącej kultury i że w ogóle to wywodzą się od niewolników i tylko im, germańsko-języcznym chrześcijanom, zawdzięczają to że mogą zaliczyć się do (pod)ludzi.

Niestety ta wersja historii znajduje poparcie również wśród „słowiańskojęzycznych historyków“.

Przez fałszowanie świadectw pisanych i niszczenie dowodów oraz monopol kościoła na kształtowanie świadomości historycznej, Słowianie zostali okradzeni z ich własnej historii.
Rozprzestrzenienie się języków germańskich w Europie było jednym z elementów wojny jaką prowadził kościół od samego swojego zarania ze słowiańskim kręgiem kulturowym, wojny która trwa do dziś i której uczestnikami jesteśmy ma wszyscy. Wystarczy tylko spojrzeć na to co się dzieje w polskich szkołach albo na to jak bezczelnie ograbia się nas Polaków z naszego języka wszczepiając do niego coraz więcej obcych mu określeń aby nie mieć wątpliwości że jest to najważniejsza walka jaką toczy nasz naród on początku swojego istnienia. Jest to wojna o zachowanie naszej własnej, polskiej tożsamości.

Mity słowiańskie. Opowieść o Edypie





Wspomniałem już poprzednio, że podstawy kultury starożytnej Grecji wywodzą się od Słowian.


Kolejnym tego potwierdzeniem jest mit o Edypie. Opowieść ta należy do najczęściej cytowanych w dorobku kulturowym Europy i już od zawsze uważana była za wytwór czysto grecki. Chcę podać tutaj inną interpretację powstania tego mitu. Wskaźnikiem tego jest źródłosłów imienia  głównego bohatera.

Edyp wydaje się być spolszczeniem imienia greckiego „Οδίπους”co czytamy jak „Ojdipus” i ma pochodzić od „οiδέω - oideo“ nabrzmiewać, puchnąć i „πούς - pus" stopa.
Za przeproszeniem, taka geneza tego imienia pasuje to do tej opowieści jak pieść do nosa i każe nam przypuszczać że ta interpretacja jest o wiele późniejsza i że powstała ona jako próba nadania  greckiego znaczenia imieniu które pochodziło z języka nieznanego Grekom.
Również w innych wątkach tej opowieści znajdujemy zagadkowe elementy akcji. Np. dlaczego pojawia się tam postać sfinksa i dlaczego nieszczęśnicy nie potrafiący rozwiązać jego zagadek  mieli by ginąć akurat przez uduszenie.
Sam moment kluczowy dla tej opowieści czyli zabicie ojca przez Edypa nie jest w niej opisany jednoznacznie i kursują tu rożne jej wersje.

Moim zdaniem aby powiązać logicznie te wszystkie elementy trzeba zacząć od zrozumienia znaczenia imienia Edyp. I to znaczenie w języku greckim jest po prostu bezsensowne. Jeśli tak, to imię to musiało pochodzić z innego języka i na podstawie tego co już odkryłem na temat Traków mógł być to tylko język słowiański.


Spróbujmy więc rozpoznać źródłosłów tego imienia biorąc jako podstawę języki słowiańskie.

Nie można nie zauważyć że imię to składa się z dwóch członów. Pierwszy to “OJ” a drugi to   “DYP” ewentualnie „DIP”. Tak jak i w przypadku imienia IKARUS możemy zignorować końcówkę “US” jako bezznaczeniową i spełniająca pierwotnie rolę przerywnika pomiędzy poszczególnymi wyrazami.

Kombinacja liter “OJ” jest nam powszechnie znana i występuje w języku polskim na przykład jako rdzeń słowa „Ojciec”. Porównując to słowo u innymi jak np. „ojczym” czy też „ojczyzna” widzimy, że „OJ” jest głównym elementem wokół którego budowane są poszczególne znaczenia wyrazów i na pewno było pierwotnym określeniem ojca w językach słowiańskich.

Jakie w takim razie miało znaczenie słowo „DYP - DIP”?

To oczywiście podpowiada nam sama opowieść. W micie Edyp ociekając przed przepowiedzianym mu losem opuszcza dom rodzinny i po drodze w wąskim przesmyku górskim spotyka zaprzęg wiozący starca. W trakcie sporu który wywiązał się o pierwszeństwo przejazdu Edyp zabija starca  który zamierzył się na niego batogiem.

Tyle mówi nam o tym zdarzeniu sama legenda. Znaczenie pierwszej części imienia Edyp podpowiada nam automatycznie znaczenie końcówki tego imienia. Możemy się bez wysiłku domyśleć że oznaczało ono „Ojcobójcę” albo coś podobnego. Sposób w jaki zginął jest dla tych poszukiwań decydujący i wskazówkę znajdziemy w wątku Sfinksa i zabijania wędrowców przez uduszenie.
W istocie jeśli ojciec Edypa, Laios miał zginąć od własnej broni a z opowieści wynika że Edyp miał być przez niego wybatożony to trzeba przyjąć, że wyrwał on ten bat i zadusił nim swojego adwersarza.

Teraz możemy więc przyjąć że słowiańskie imię Edypa brzmiało „Dusiciel Ojca”.

Poszukajmy więc słowa w języku słowiańskim które stało się podstawą drugiego członu imienia Edyp. I takie słowo występuje w języku staropolskim i w innych językach słowiańskich w formie „dawić”. W pierwowzorze Edyp nazywany był więc przez Słowian Ojdaw następnie imię to przeobraziło się w Ojdap czego ślady znajdziemy w celtyckim Éideapús.  

To nasunęło Grekom ideę na znalezienie znaczeniowego greckiego odpowiednika. Przerobili więc Ojdap na Ojdipus, łącząc to imię ze zbliżonym fonetycznie słowem greckim „πούς - pus" stopa. Co ciekawe starali się pozostać wierni głównym elementom legendy, a więc przenieśli wątek dławienia do nowego elementu opowieści, tego ze sfinksem.


Tak na marginesie chciałbym zauważyć, że Edyp nie jest jedynym słowiańskim imieniem w tym micie. Również rodzice Edypa mieli imiona w których łatwo doszukamy się słowiańskich korzeni. Lajos, jego ojciec, wiedział jakie czeka go przeznaczenie i dlatego otrzymał imię „Los” które przez Greków uległo odpowiedniemu „zgreczeniu”. 

Jego matka miała na imię Jokasta i w jej życiu było niewiele momentów do radości. Ten los był również przyczyną dla której otrzymała w tym micie takie właśnie imię. 

Składa się ono z dwóch elementów „JOK” i „STA”. „JOK” oznacza, w całym szeregu języków południowosłowiańskich, „Płacz”, natomiast „ŠTA” oznacza w tych językach „Taka co”. W takim razie imię Jokasta oznaczało w języku słowiańskim „Taka co płacze”
Jest to doskonale potwierdzenie tego że w tym micie mamy do czynienia z opowieścią którą Grecy przejęli od Słowian.


Historia Edypa zaskakuje nas wielkim bogactwem ukrytych wskazówek co do słowiańskiego pochodzenia rodziny władców Teb. Nie tylko Edyp i jego rodzice maja słowiańskie imiona ale również ich przodkowie. Jego dziadek miał na imię Labdakos co po grecku piszemy Λάβδακος. Również w tym imieniu znajdujemy ślady odnoszące się do Słowian. Słowo DAKOS oznacza DAK czyli ktoś kto pochodzi z plemienia Daków. Dakowie jak wiemy byli jednym z plemion trackich a Trakowie jak to jednoznacznie udowodniłem


należeli do Słowian.
Słowo Lab odnosi się do krainy geograficznej i oznacza zapewne rzekę Łabę. Ta informacja jest bardzo ciekawa bo wskazuje na powiązania Traków i Daków z terenami obecnych Niemiec. W istocie, w trakcie badan genetycznych wykazano zadziwiająco znaczny udział haplogrupy I2 wśród ludności Niemiec a ta haplogrupa jest typowa dla Słowian południowych, w tym i Traków.

Równie ciekawy jest źródłosłów imienia pradziadka Edypa którego nazywano Polydoros. Imię to składa się z dwóch części POLY i DOROS. Słowo „DOR” odnosi się do Dorów czyli plemion które w końcu epoki Brązu w dwóch falach najazdów podbiły Grecję. Dorowie zajęli nie tylko Grecję kontynentalną ale również ważniejsze wyspy na Morzu Egejskim w tym Kretę. Najważniejszym miastem założonym na Krecie przez Dorów było miasto „Gortyn”. Nazwa tego miasta jest jednoznacznie pochodzenia słowiańskiego i składa się ze słów „GOR” czyli ogień oraz „TYN” czyli po słowiańsku palisada lub mur obronny. Słowo to oznaczało więc święte miejsce z płonącym wiecznym ogniem chronione palisadą lub murem. To znaczenie tego miasta jest dodatkowo potwierdzone przez samego Homera który w Iliadzie opisuje miasto Gortyn jako te otoczone białymi murami.

Słowo „POLY” jest późniejszym tłumaczeniem słowiańskiego „WIELE”. Oczywiście słowo to zostało fałszywie zinterpretowane ponieważ znaczyło ono tak jak w staropolskim „siedziba władcy”, co znajdujemy również w określeniu Wielkopolska. Słowo Wielkopolska powinno tak naprawdę brzmieć Wielopolska. Zmiana dokonała się na skutek dążenia do zatarcia związków tego regionu z dynastią Piastów i jej znaczenia dla państwowości Słowian.

Polydoros znaczył więc pierwotnie „Władca Dorów”.

Historia rodziny Edypa odzwierciedla nam doskonale historię podboju Grecji przez Słowian Zachodnich z rejonu obecnych Niemiec. Podbój ten nastąpił w dwóch kolejnych etapach. Pierwszy przy udziale Dorów i drugi przy udziale Daków. Jednocześnie sama biografia Edypa jest tak jakby symbolicznym odzwierciedleniem procesu odejścia Dorów od swoich pradawnych słowiańskich tradycji. Wychowanie się Edypa poza wpływem własnej rodziny symbolizuje proces przejęcia obcej Słowianom kultury a kulminującym elementem tego jest akt zabicia ojca przez syna a tym samym ostatecznego zerwania z przeszłością.

Translate

Szukaj na tym blogu